Rosja wyśle broń atomową w kosmos? USA proszą o wsparcie

Dodano:
Sekretarz stanu USA Antony Blinken Źródło: PAP/EPA / LUONG THAI LINH / POOL
W USA narasta obawa przed tym, że Rosja umieści swoją broń atomową w kosmosie. Administracja Joe Bidena podjęła kroki zaradcze.

Amerykańskie agencje szpiegowskie są podzielone co do tego, czy Moskwa posunie się tak daleko, ale obawa jest na tyle duża, że sekretarz stanu Antony Blinken zwrócił się do Chin i Indii, aby spróbowały przekonać Rosję do ustępstw.

"Kiedy Rosja przeprowadziła serię tajnych wystrzeleń satelitów wojskowych – mniej więcej w czasie rozpoczęcia inwazji na Ukrainę w lutym 2022 r. – urzędnicy amerykańskiego wywiadu zaczęli zgłębiać tajemnicę tego, co dokładnie robili Rosjanie.

Później agencje szpiegowskie odkryły, że Rosja pracuje nad nowym rodzajem broni kosmicznej, która może zagrozić tysiącom satelitów – opisuje "New York Times".

Broń nuklearna na orbicie?

W ostatnich tygodniach amerykańskie agencje rozesłały nowe ostrzeżenie: być może w przygotowaniu jest kolejny taki start i pytanie brzmi, czy Rosja planuje wykorzystać go do wyniesienia w przestrzeń kosmiczną prawdziwej broni nuklearnej. Agencje są podzielone co do prawdopodobieństwa, że prezydent Władimir Putin posunie się tak daleko, niemniej jednak kwestia ta stanowi przedmiot troski administracji Bidena.

"Nawet jeśli Rosja rzeczywiście umieści na orbicie broń nuklearną, to urzędnicy amerykańscy są zgodni w swojej ocenie, że broń ta nie zostanie zdetonowana. Zamiast tego stanowiłaby element przypominający od Władimira Putina, że jeśli zostanie on poddany zbyt ostrej presji z powodu sankcji lub militarnego sprzeciwu wobec jego działań na Ukrainie i poza nią, będzie mógł zniszczyć gospodarki bez obierania za cel ludzi" – wskazuje "NYT".

Blinken prosi o wsparcie

Sekretarz stanu Antony Blinken, na marginesie monachijskiej konferencji bezpieczeństwa, wspomniał swoim chińskim i indyjskim odpowiednikom o możliwości rosyjskiego posunięcia nuklearnego. "Przesłanie Blinkena było dosadne: jakakolwiek detonacja nuklearna w kosmosie zniszczyłaby nie tylko amerykańskie satelity, ale także te w Pekinie i New Delhi" – czytamy.

Ponadto urzędnicy amerykańscy i zewnętrzni analitycy twierdzą, że w takiej sytuacji doszłoby do zakłócenia globalnych systemów łączności, co sprawi, że wszystko –od służb ratunkowych, poprzez telefony komórkowe, a skończywszy na działaniu generatorów i pomp – przestanie funkcjonować prawidłowo. Szczątki eksplozji rozproszyłyby się po niskiej orbicie okołoziemskiej i utrudniłyby, jeśli nie uniemożliwiły, nawigację m.in. satelitów Starlink, wykorzystywanych do komunikacji internetowej, ale także satelitów szpiegowskich. "Ponieważ Putin dał jasno do zrozumienia, że gardzi Stanami Zjednoczonymi, Blinken wskazał, że zadaniem przywódców Chin i Indii jest nakłonienie go do odejścia od pomysłów, które mogą zakończyć się katastrofą".

Źródło: "NYT"
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...